Parowiec Adele

Parowiec Adele

Na północnym skłonie Ławicy Słupskiej, na głębokości 29 metrów, leży wrak małego parowca.

 

Już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że jednostka jest bardzo stara – upływający czas i morski żywioł pochłonęły prawie całkowicie środkową część statku, tam, gdzie znajdowała się ładownia, a z części dziobowej też pozostało już niewiele.

 

Uroczy z pozoru widok rodzi wiele pytań.
Kim był kapitan, który trzymał ster w swoich dłoniach?
Jaka historia kryje się za tym wrakiem?
Dlaczego zatonął i czy załoga ocalała?

W większości  przypadków takie pytania pozostają bez odpowiedzi, bo gdzież ich szukać po tylu latach od katastrofy?

Czasami jednak los okazuje się łaskawy i pozwala nam zgłębić tajemnice przeszłości. Tak też stało się w tym przypadku. Podczas zbierania materiałów na temat zupełnie innej morskiej katastrofy, natrafiłem na informację o małym kilońskim parowcu, który zatonął z całą załogą, a jednak w przedziwny sposób pamięć o nim ocalała. Oto jego historia.

 

Okręt i jego Kapitan

Parowiec Adele sygnał wywoławczy LCJF, został zwodowany w kwietniu 1881 roku w kilońskiej stoczni Howaldt Bros z numerem stoczniowym 41. Zgodnie z danymi Rejestru Lloyd’a posiadał wyporność 199 BRT, wymiary: 38,2 m długości; 6,43 m szerokości; 3,78 m zanurzenia.

Dnia 25 maja 1881 roku został wcielony do floty kilońskiego armatora Sartori & Berger i od tego czasu zaczął przemierzać handlowe szlaki Bałtyku. W swój ostatni rejs, z ładunkiem drobnicy oraz żelaza, Adele wypłynęła na początku grudnia 1898 roku z Hamburga, po drodze zawijając do Kiel-Holtenau, docelowym zaś portem miał być Królewiec.

Kapitanem był Ernst Otto Krutzfeldt – urodzony 10 lipca 1853 roku w Laboe, żonaty z Catariną Alwine Voge, z którą miał dwoje dzieci: syna Clausa Hermana oraz córkę Margarethe Adele.

 

Dnia 9 grudnia, będąc już za Bornholmem, parowiec Adele dostał się w sam środek silnego sztormu z kierunku północno-zachodniego. Fale były tak duże, że zniszczyły szalupę zamocowaną do relingów w rufowej części statku.

Woda zaczęła się przedostawać poprzez luki do przestrzeni ładunkowej, a pompy nie nadążały z jej wypompowywaniem. Świadomy powagi sytuacji kapitan zaczął pisać list, w którym przedstawił zaistniałą sytuację, podał mniej więcej, gdzie się znajdują, dokonał ostatniego rozliczenia statku dla firmy (cóż za skrupulatność w wypełnianiu obowiązków w obliczu śmierci!), dodał również parę osobistych słów skierowanych do żony, po czym zapakował list do butelki i rzucił w morze.

Owej nocy z 9 na 10 grudnia parowiec Adele zatonął, a śmierć poniosło 10 osób.

 

Wiadomość w butelce z datą 9 grudnia 1898 roku, gnana północno-zachodnimi falami, dotarła na brzeg i została znaleziona w połowie grudnia tego samego roku w okolicy Heisternest (dzisiejsza Jastarnia).

Przesłana informacja dała ostatnie świadectwo i przyczyniła się do wyjaśnienia tragedii.

Po ponad roku poszukiwań udało mi się nawiązać kontakt z krewnymi kapitana Ernsta Krutzfeldta. Od jego praprawnuka, Olivera Bloedorna, otrzymałem kopię listu zawierającego słowa, które kapitan w obliczu śmierci skierował do swojej żony:

 


Kochana Alwine!
Umieranie jest łatwe dla kogoś, kto jest zaznajomiony ze swoją własną śmiercią.
Dlatego nie smuć się zbytnio, lecz poświęć się wychowaniu naszych dzieci, będąc dla nich Ojcem i Matką, a i tak wkrótce złączymy się razem w życiu wiecznym.
Tak długo jak jestem na ziemi, moje myśli pozostają z Wami, umieram w dobrej wierze w wielką Boskość.
Bardzo żałuję teraz całego swojego młodego życia, które w tym momencie ginie wraz ze mną. Żegnaj, moje Serce, i nie smuć się zbytnio.
Twój Ernst

 

Nigdy nie uzyskamy stuprocentowej pewności, że ten wrak to Adele, należy jednak wziąć pod uwagę istotne fakty:

  • wiek wraku
  • zgodność wymiarów wraku z wymiarami parowca
  • zgodność elementów konstrukcyjnych potwierdzona na podstawie zachowanej fotografii parowca
  • zachowanie się wraku w całości, co jest charakterystyczne dla statków które zatonęły w wyniku nabierania wody, wykluczając zatonięcie np. na skutek wejścia na minę podczas I wojny światowej (czas I wojny światowej wykluczam w ogóle, gdyż sporządziłem listę wszystkich statków, które zatonęły wtedy w tym rejonie, i żaden nie odpowiada wymiarom wraku).
  • położenie wraku – niemieckie źródła określają miejsce katastrofy jako „zwischen Bornholm und der pommerschen Küste”, czyli pomiędzy Bornholmem i wybrzeżem Pomorza. Dane takie jak pozycja zalegania wraku, orientacja wraku na dnie, kierunek sztormu, który panował 9 grudnia 1898 roku, oraz miejsce, gdzie morze wyrzuciło na brzeg butelkę około tygodnia po katastrofie, układają się w logiczną całość. Na podstawie tych informacji możemy pokusić się o stwierdzenie, że wrak małego parowca na Ławicy Słupskiej to wrak Adele i miejsce spoczynku 10 dzielnych marynarzy.

 

Być może kompleksowe zbadanie wraku przy współpracy z archeologami pozwoliłoby wyciągnąć dodatkowe wnioski.
Próbując rozwikłać zagadkę zatonięcia Adele, korzystałem z pomocy German National Maritime Museum oraz wielu ludzi mieszkających w Niemczech, którzy bezinteresownie starali mi się pomóc, nawiązując kontakt z różnorodnymi wskazanymi przeze mnie instytucjami.

Wszystkim im dziękuję.

 


Informacje
wyporność: 199 BRT

 wymiary
długość:  38,2 m

szerokość: 6,43 m

zanurzenie: 3,78 m

 

 


Artykuł ukazał się w Magazynie BlueLife 2016 06

Written by Michał Ogłoza